środa, 29 lipca 2015

Bez techniki nie ma zabawy

W sobotę brałem udział w zawodach Bike Maratonu w Bielawie. Trasa obfitowała w bardzo ciekawe zjazdy. W tym poście chcę podzielić się z Wami spostrzeżeniami, które mi i Wam powinny posłużyć do szybszego i bezpieczniejszego pokonywania takich technicznych odcinków i czerpania z nich maksimum frajdy.

Pozycja ataku - ciężar ciała na nogach, nisko pochylony tułow
"Jazda rowerem górskim" Brian Lopes, Lee McCormack
O czym pamiętać podczas zjazdów:

  • zadbać o odpowiednie ułożenie ciała; chodzi o tzw. pozycję ataku, o której co chwila wspominana się w książce "Jazda rowerem górskim". I faktycznie, gdy przeniosłem ciężar ciała na nogi, rower jakby sam wiedział jak zmieścić się między śliskimi kamieniami, a mi łatwiej było na nim balansować. Gdy to zaniedbałem, to i robiło się niebezpiecznie i od przeniesienia ciężaru na ręce czułem zmęczenie tricepsów (kto by pomyślał, że od jazdy na rowerze mogą boleć ręce);
  • pamiętać, że umiejętność posługiwania się hamulcami oznacza jak najrzadsze z nich korzystanie. To głównie kwestia psychiki, ale prawdopodobnie jesteś w stanie przejechać dany techniczny zjazd używając 2 razy rzadziej hamulców. Sam się o tym przekonałem na kilku odcinkach, gdzie instynkt przetrwania podpowiadał coś przeciwnego. Jest jeszcze jedna kwestia: przy hamowaniu ciężar ciała przenosi się do przodu i z całej pozycji ataku nici. Oczywiście nie-hamowanie trzeba wyćwiczyć zanim zastosuje się to w warunkach bojowych;
http://www.pinkbike.com/news/the-first-enduro-european-championships-will-be-a-mud-bath-2015.html
  • wykorzystać częste koleiny stworzone przez wcześniej jadących zawodników. Tak jak piszą Brian i Lee we wspomnianej wcześniej książce, takie wgłębienia są jak wyprofilowane zakręty. Ci, którzy jeżdżą np. po Rychlebskich Ścieżkach wiedzą, że takie wiraże przejeżdża się szybciej niż zwykłe. I dopiero w Bielawie, gdy spróbowałem tak samo wykorzystać koleiny przekonałem się, że pomagają one w ten sam sposób;
  • zakręty na szutrowych drogach warto zaczynać brać szerokim łukiem. Dzięki temu mamy lepszą widoczność na to, co znajduje się za zakrętem. Unikamy w ten sposób np. gwałtownego hamowania, gdy okazuje się, że zakręt się zacieśnia, albo mamy więcej czasu na zmianę przerzutki, gdy za łukiem zaczyna się stromy podjazd. A tych, którzy starają się nas wyprzedzić od wewnętrznej możemy przyblokować ścinając, jak już wiemy jak wygląda zakręt. Jedna uwaga - w sobotę, gdy widziałem jak zawodnicy przede mną pokonują łuki, to mogłem sobie pozwolić na ścięcie zakrętu. I to też Wam polecam.

To by było na tyle, co do przemyśleń po zawodach. Mam nadzieję, że tak jak ja, zamierzacie ćwiczyć wymienione tutaj techniki i przy następnych zjazdach będziecie mieć dużo więcej frajdy ;) Macie jakieś własne spostrzeżenia po ostatnich eskapadach?

"Jazda rowerem górskim" Brian Lopes, Lee McCormack

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz